2011/05/25

Wywiad z Mają Kleczewską


Dlaczego „Babel 2”?

Po bydgoskim spektaklu „Babel” czułam niedosyt, bo zostało mi jeszcze wspaniałych 50 stron niewykorzystanego tekstu. Szkoda. Te dwa spektakle są kompletnie o czymś innym. Część bydgoska jest o śmierci i reakcji człowieka na śmierć, o lęku przed śmiercią, a tutaj tego tematu nie ma. Młode pokolenie nie pyta o śmierć bezpośrednio, raczej niesie je w sobie. Teksty Jelinek można podzielić na trzy części i każda z nich dotyczy czegoś innego. Są wielowątkowe, polifonicznie. Dobór fragmentów, sposób montażu, decyzje dotyczące skrótów powodują, że całkowicie zmienia się charakter spektaklu, jego sens.

Czy trudno realizować tekst będący tak naprawdę – jak w przypadku „Babel” Elfride Jelinek – anty-tekstem?

Wydaje mi się, że jest to przestrzeń wolności. To tekst, z którym można zrobić to, co się chce. Tekst ma 70 stron, których nie da się wystawić, bo są niewystawialne. I mówi Jelinek: teraz to weźcie i róbcie z tym, co chcecie. To jest zaproszenie do rozmowy i poszukiwanie takiej formy teatralnej, która ten tekst udźwignie. Jelinek niczego nie podpowiada. Dlatego wracam do niej.

Czym się różni praca reżysera nad spektaklem z udziałem  doświadczonych aktorów a  jak z debiutantami podczas spektaklu dyplomowego?

Trzeba być szczególnie uważnym i bardziej łagodnym - choć nie jest to może najlepsze słowo. Należy być dużo bardziej czujnym i uważnym niż podczas pracy w teatrze.

Rozmawiały Magdalena Jasińska i Agnieszka Tułodziecka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz