2011/05/22

Rozmowa z Pawłem Szkotakiem


 „Planeta Lem” powstała na zamówienie Instytutu Adama Mickiewicza z okazji naszego przewodnictwa w Unii Europejskiej. Czy od samego początku wiedział, że będzie to Lem?

Lema czytam od dziecka. Kiedy otrzymałem taką propozycję od Instytutu, to właściwie niemal jednocześnie powiedzieliśmy – Stanisław Lem. To jest pisarz ważny i to znakomita okazja, żeby go pokazać. Jego proza jest niełatwa nie tylko z powodu filozofii, ale też języka. Lem po angielsku jest dużo łatwiejszy w odbiorze. Kiedy przyjechali obserwatorzy z całego świata na to przedstawienie, to się zdziwili, jak wielu ludzi zna Lema. Jego znawcami okazała się spora delegacja chińska.

To pisarze bardzo internacjonalny. W zasadzie gdyby nie to, że miał na imię Stanisław, nie wiadomo byłoby skąd pochodzi.

Wśród amerykańskich pisarzy S-F były podejrzenia, że Lem nie jest osobą, tylko zespołem ludzi, którzy piszą za niego, że piszą na zamówienie reżimu. I bardzo się dziwili, że to był polski pisarz. Możemy się cieszyć z tego, że pisał po polsku. Czasami tak jest, że ograniczenie powoduje, że powstaje jakaś niewiarygodna erupcja talentu.
  
Lem wyprzedził swoją epokę?

Lem tak dalece wyprzedził swój czas, że jego czytelnicy za nim nie nadążali. Lem napisał o tym w „Golemie XIV”. Jakiś czas temu czytałem wywiad z twórcą skype’a, który powiedział, że prawdopodobnie za kilkadziesiąt lat komputery staną się mądrzejsze od nas i jeśli dzisiaj nie zaczniemy o tym myśleć, to powstanie bardzo duże zjawisko. Komputery nie rozwijają się w wyniku naturalnej ewolucji, tylko w wyniku sztucznego rozwoju. Nie mają wbudowanych żadnych mechanizmów sprzyjających wzajemnym przyjaznym relacjom ludzi.
Człowiek za kilkadziesiąt lat będzie tak różny od nas, że tak naprawdę niewiadomo, czy do czynienia będziemy mieli z tym samym gatunkiem.

A czy nie jest tak, że już tak się dzieje, a my tego tak do końca nie zauważamy?

Dzieje się. Wyobraźmy sobie życie bez telefonów komórkowych.

Ja sobie nie wyobrażam

Ja też nie. Mam dwa telefony w obu kieszeniach. Ta technologia tak bardzo zmienia nasze relacje, tak niewiarygodnie oddziałuje na nasze potrzeby. To się dzieje bardzo szybko. Piętnaście czy dwadzieścia lat temu życie wyglądało zupełnie inaczej.


Rozmawiała Karina Bonowicz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz